1943.10.01

Ugotowaliśmy śniadanie dziś wcześniej niż zwykle bo mama miała dziś iść na plebaniję już drugi dzień z rzędu czyścić kartofle i pomagać przy kuchni “Niemcom”. Każda kobieta miasteczka jest obowiązana do tego. Ja również miałam z ojcem jechać do Trokiszek po tamte kartofle co z mamą kopaliśmy. Po śniadaniu ojciec poszedł. Po konia. Ja zostałam w domu oczekując na furmankę. W tym czasie poszłam do Ślus[…] poprosić trochę mąki pszennej na sucharki.

1943.09.30

Dość wczesnym rankiem przyszedł Szew[…] prosić mię za kumę z jego szwagrem. Chciał żebym mu ochrzciła synka. Zgodziłam się na to. Narazie cieszyłam się z tego bo miałam być pierwszy raz i pierwszemu dziecku chrzestną matką. Zaczęłam w dzisiejszym dniu już przygotawiać się do tego. Uszyłam Chrzestną Sukieneczkę, czapeczkę i koszulkę. Do sukieneczki przyrządziłam też niebieską wstążeczkę. W sklepie dostałam dziś na kartki mąkę na chleb. Poczty dzisiaj nie było, nie wiem z jakiego powodu.

1943.09.29

Pomagałam dziś Ślu[…] w kopaniu kartofli, które mieli posadzone w Nipołatach. Gdzie mię mama posłała. Oni u nas z rana i w wieczór paśli na łące krowę. To prawie codzień przynosili nam mleko. To mama mię posłała żeby im ze swej grzeczności pomóc, bo wiedzieliśmy że niema komu u nich to robić. Kopałam z nimi cały dzień. Była Ślu[…], Elka i Wiktor, bo sam nie chciał zostać w domu. Był dzieckiem 5 letnim.

1943.09.28

Dostałam już na kartki żywnościowe w sklepie cukier, sól, kawę i drożdże. Bo wczoraj już ojciec otrzymał kartki. Byłam dziś też na poczcie. Dla mnie dziś też nic nie było. Był tylko list od Leona do domu. Ponieważ od nich nikogo nie było, to wzięłam ten list. Dziś oni kopali kartofle w Nipołatach. To list odniosę im wieczorem. Kiedy tylko wróciłam do domu i zaczęłam jeść obiad w tym czasie zaczęło jechać wojsko.

1943.09.27

Dziś poszłyśmy z mamą na wieś kopać kartofle. Bo we wsi Trakiszki mieliśmy posadzone kartofle. Mama została tam na drugi dzień wykończyć kopanie. Ja zaś powróciłam do domu. Późnym wieczorem już przy świetle elektrycznym napisałam pocztówkę do Stachy. Bo dziś z rana zdałam na poczcie paczkę dla Stachy.

1943.09.26

Niedziela. Po sumie i ewangeliji odrazu poszłam z Maryśką Czy{…] do niej. Od kilku już razy zapraszała mię bym przyszła do niej. Dziś jednak nie ustąpiła. Poprowadziła mię odrazu do siebie. Mieszkała u Rut[…]. Po drodze dołączył się do nas i Witek Misz[…]. Więc poszliśmy razem do Maryśki. Miała milutki pokoik. Pobyliśmy u niej parę godzin. Grała na gitarze i bardzo ładnie śpiewała. Później całą trójką na prostego przez “polankę” przyszliśmy do mnie.

1943.09.25

Dziś wojsko litewskie poszło na gościniec Dryświacko-Dukszty. Tylko nie wiemy na pewno gdzie. Czy na Dukszty czy też na Dryświaty. Bo aż 5 km za miasteczkiem ten gościniec rozchodzi się na dwoje. Poszło trochę piechoty i rowerzyści. W tym czasie akurat myłam podłogę. Bo dziś właśnie jest sobota. List do Stachy wysłałam jeszcze wczoraj, paczkę zaś narazie nie przyjęto, została aż na poniedziałek. Dziś dla mnie na poczcie nie było nic.

1943.09.23

Wojsko już od kilku dni stoi w miasteczku. Część litewskiego wojska skomenderowano na lasy w których się kryje parcizanka. Jest też dużo i Niemców, którzy zajmują większe budynki miasteczka i starsi Litwini. Szeregowcy natomiast to mieszczą się w szkole, którą ogrodzono kolczastym drutem i pokopamo dookoła okopy. Ruchu większego narazie w miasteczku nie ma. Tylko od czasu do czasu przeleci nad miasteczkiem samolot. Dziś też nie na próżno poszłam na pocztę.

1943.09.21

Upłynęło już sporo czasu od tej całej burzy, kiedy ostatni raz w tłumie niewolników, widziałam Stachę i Leona. Upłynął już cały miesiąc jak ich już niema. Teraz tylko wyczekuje się listu od nich. Od Stachy już co prawda miałam list z miejsca i wiedziałam już coś niecoś o niej. Ale nie miałam jeszcze listu od Leona. Choć wiedziałam gdzie on się znajduje i o jego pracy, ale to z pocztówek przysłanych do domu.

1943.09.19

Dziś pierwsza niedziela jak opuściłam nabożeństwo, mama nie pozwoliła pokazywać się na oczy wojsku. Przed nabożeństwem zajechał K. Kar[…], wracał w tamte strony skąd przybył. Oddałam paczkę dla Feli i list który miał jej zawieźć. Później była pani St. Grzę[…], porozmawialiśmy o swojej niedoli i uciśnieniu. Lecz pocieszyliśmy się tem że może i my kiedy będziemy zaliczeni do ludzi i będziemy może gdzieś potrzebni. Zjedliśmy wspólnie obiad. Po obiedzie zaraz poszła pani St.